"World Without God'' to płyta z pewnością niedoceniana. Tak jak i całe Convulse...w sumie tak jak i cały fiński death metal. Nie odniósł on nigdy sukcesu komercyjnego, zawsze pozostawał w cieniu dokonań Szwedów czy Amerykanów. Nie wiem czym mogło to być spowodowane, być może mniejszymi możliwościami finansowymi? W każdym razie, okazuje się, że Fini również potrafią grać death metal. Niejednokrotnie udowadniały to takie zespoły jak Demigod, Purtenance, czy właśnie Convulse. W porównaniu do sąsiadów z kraju Trzech Koron, jest to granie nieco inne, mniej melodyjne, nie oznacza to jednak, że gorsze. ''World Without God'' nie zaskakuje karkołomnymi kompozycjami, czy też rozbudowanymi solówkami. Jest to po prostu mięsisty, jebiący siarą death metal. Mocnym punktem płyty są tu zwłaszcza miażdżące, brutalnie wwiercające się w głowę riffy. Nie można też zapomnieć o niesamowitym wokalu Ramiego Jamsy. Niski, potężny growl sprawia, że włosy po prostu stają dęba.Największym minusem albumu jest chyba słaba produkcja, choć właściwie jest to kwestia sporna. Dla jednych takie brudne, niewysterylizowane brzmienie będzie plusem, dla innych wręcz przeciwnie. Myślę jednak, że wokal został tu nieco za bardzo wystawiony na pierwszy plan, przez co instrumenty zostały zepchnięte. Tematy tekstów, jak może sugerować już sama nazwa płyty, to na ogół antychrześcijaństwo.
Album otwiera około pięćdziesięciosekundowe intro zagrane na syntezatorze. Co ciekawe, jest ono całkiem klimatyczne, choć moim zdaniem nieco za krótkie. Słuchając go, ma się przed oczami piękną, zasypaną śniegiem Finlandię.
Tutaj zaczyna się właściwa część płyty. Zaraz po intrze wybrzmiewa tytułowe "World Without God'' Zaczyna się od powolnego, ciężkiego riffu. Na uwagę zasługuje przede wszystkim świetna praca gitary. W mniej-więcej połowie utworu słyszymy jedynie gitarę basową, choć należy otwarcie przyznać, że basista mógł się tu nieco bardziej wysilić.
Kolejny kawałek to "Putrid Intercourse''. Blasty ładnie przeplatają się tu z nieco wolniejszymi tempami. Ciekawa solówka w połowie utworu.
Następne jest "Incantation of Restoration''. Z początku słychać warczącą gitarę w akompaniamencie syntezatora. Perkusja gra raczej w średnim tempie, dopiero w połowie utworu zaczynają się okrutne blasty.
Dalej jest "Blasphemous Verses''. Ciekawe, budujące napięcie intro z dobrze słyszalnym basem. Początek jest utrzymany w dość wolnym, wręcz doomowym rytmie, dalej słyszymy typową deathmetalową sieczkę, która czasem jednak jest przerywana nieco wolniejszym tempem.
Utwór nr 6 to "False Religion''. Niesamowita jest tu gitara akustyczna występująca w połowie numeru. Oprócz tego, od czasu do czasu gitarzyści częstują całkiem ciekawymi motywami.
Kolejne jest "Resuscitation of Evilness''. Potężne intro perkusji, chwilę potem z miażdżącym riffem wjeżdżają gitary.
Następny numer to "Infernal End''. W zasadzie nie jest to nic ciekawego, ot solidny, aczkolwiek niespecjalnie interesujący, deathmetalowy kawałek.
Przedostatni utwór to "Godless Truth''. W połowie słyszymy intrygującą wstawkę syntezatora. Pod koniec można usłyszeć ciekawy motyw grany przez gitarę.
Album zamyka "Powerstruggle of Belief''. Na tej płycie nie ma w zasadzie jakoś specjalnie wybijających się utworów; wszystkie stoją na podobnym, równym poziomie. Jeśli jednak miałbym wybrać najlepszy kawałek z "World Without God'', wybrałbym właśnie ten. Na początku słyszymy klimatyczne, akustyczne intro, które jednak ze względu na dość kiepską produkcję, nie brzmi do końca tak, jak brzmieć powinno. Chwilę potem z prostym, lecz naprawdę świetnym riffem wchodzi gitara elektryczna. Pod koniec słyszymy genialną, wściekle brzmiącą solówkę.
"World Without God'' to bardzo dobry przykład tego, że Fini również potrafią grać death metal. Jest to nieco ponad trzydziestopięciominutowy materiał, który nie powinien nikogo znużyć. Nie jest to może jakieś odkrywcze, zwalające z nóg granie, jest to po prostu solidny kawał dobrego death metalu. Instrumentaliści nie są wirtuozami, raczej po prostu dobrymi rzemieślnikami, mimo wszystko jednak potrafią wymyślić dość ciekawe, przykuwające uwagę kompozycje.
Ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz